Widać ich w Internecie – na Facebooku i w blogosferze. Polscy emigranci, nawet ci, którzy już od wielu lat mieszkają i pracują za granicą, mają tam dzieci, zapuszczają korzenie i ani myślą o powrocie, nie zamierzają rezygnować ze swojej polskości ani zrywać kontaktów ze „starym krajem”. Swoje blogi i konta w mediach społecznościowych prowadzą najczęściej po polsku, czasem tylko wplatając pojedyncze treści w językach swoich nowych ojczyzn.
Niektórzy blogują po polsku, nie przyznając się nawet do tego, że już od dawna mieszkają w Berlinie, Dublinie, Londynie czy Paryżu. Jedni uważają, że nie ma to żadnego znaczenia, w końcu wszyscy jesteśmy Europejczykami. Inni obawiają się utraty czytelników: być może ten, kto żyje w innych realiach, nie może być liderem opinii w Polsce.
Mamo, tato, przyjeżdżajcie
Do młodych, którzy zdążyli się już zaaklimatyzować, kupić domy lub mieszkania, często dołączają ich rodzice. Po co mają żyć samotnie? 38% Polaków myślących o wyjeździe ma w planie sprowadzić w nowe miejsce swoje rodziny. Tak powstają polskie enklawy – dzielnice i miasteczka, w których można spokojnie żyć, nie odczuwając barier językowych. Zawsze znajdzie się rodak, który pomoże w razie czego. Bardzo często jest to ktoś znajomy, jeszcze z Polski. Z tej samej wsi, tego samego osiedla.
Kolejne polskie rządy wciąż wyrażają nadzieję na falę powrotów – z rozczarowaniem, jak się raz po raz okazuje. Bo nie same pieniądze decydują o tym, że miliony Polaków wybierają emigrację: to także codzienność na obczyźnie, przyjaźniejsza i łatwiejsza niż w ich własnym kraju.
Czasem stają się dla rządzących ważniejsi niż rodacy żyjący w kraju. Kiedy w Wielkiej Brytanii decydowały się losy Brexitu, wszystkie wysiłki polskich władz w kontaktach z brytyjskimi koncentrowały się na zapewnieniu dotychczasowych praw Polakom żyjącym na Wyspach. Konsekwencje opuszczenia UE przez poddanych Jej Królewskiej Mości dla Polski i wciąż żyjących w niej ludzi zostały zepchnięte na drugi plan, choć przecież też dadzą o sobie znać.
Nie całkiem za granicą
Wyemigrowali i wciąż emigrują, ale jedną nogą są wciąż w Polsce i chyba nic tego nie zmieni. Często wsiadają w samochody, pociągi, autobusy i samoloty, by zajrzeć w rodzinne strony. Albo pokazać je dzieciom urodzonym już za granicą. Korzystają też z usług firm kurierskich, jak choćby Speedpack – http://speedpack.com.pl/. Wysyłają do Polski prezenty, czasem sprowadzają sobie kurierem jakieś pozostawione w kraju rzeczy.
Trend nie słabnie. Choć media donoszą o znakomitej sytuacji gospodarczej, rekordowo niskim bezrobociu i wysokich, wciąż rosnących zarobkach, aż 14% aktywnych zawodowo Polaków rozważa emigrację w ciągu najbliższego roku. Dominują osoby młode, do 34. roku życia, mieszkańcy wsi oraz miast liczących do 100 tysięcy mieszkańców. Dwie trzecie potencjalnych emigrantów ma w Polsce pracę, aż 89% nie ma wyższego wykształcenia. Co trzeci kandydat na emigranta chce wyjechać do Niemiec, co piąty na Wyspy Brytyjskie, a co dziesiąty do Norwegii.