Aby przedłużyć nadzieję na pierwszą „5” w „A” klasie piłkarze Victorii musieli po prostu ten mecz wygrać. Piłkarze po szampańskiej sobocie musieli zmobilizować się i wykrzesać z siebie resztki sił. Mecz rozpoczął się dosyć nieciekawie dla naszych – gospodarze strzelili bramkę, po całkowitym ośmieszeniu naszej linii defensywnej. Nasi próbowali jakoś wyrównać lecz brakowało skuteczności – nękały nas przez to szybkie kontry Iskry… Z jednej z tych kontr gospodarze podwyższyli na 2:0. W drugiej połowie sędzia spotkania nie odgwizdał ewidentnego zagrania ręką, szkoda bo była by dogodna sytuacja dla ruszowian. Zamiast karnego zainkasowaliśmy trzecią bramkę. Gdy wydawało się, że Victoria nie ma już szans, na 10 minut przed końcem Stefański silnym strzałem z linii pola karnego zaskoczył goaliego gospodarzy. Po chwili ten sam zawodnik najwyżej wyskoczył do dośrodkowania i głową skierował piłkę do siatki. Zaraz po tej chwili nadzieji, w 87 minucie spotkania sędzia (niechcąco) odgwizdał koniec meczu…
Mało brakowało…
0
Share.