Co kryje się za tym tajemniczym tytułem? Moją intencją jest wskazanie problemu, który pojawia się bardzo często w mediach, a w każdej chwili może pojawić się i u nas. Mianowicie problem psów… Pies dobiega do furtki w kilka sekund, a ty? Czy zdajesz sobie sprawę, że otwierając furtkę z napisem ostrzegawczym, lub nawet bez niego, narażasz się na niebezpieczeństwo? Na szczęście w naszej miejscowości głośnego przypadku jeszcze nie było – narazie i miejmy nadzieję, że nigdy nie będzie. Jednak sama modlitwa w tym przypadku nie pomoże. Należy działać!
Przeczytaj dalszą część Żeby nie lać wody przytoczę bardzo możliwe następstwa. Listonosz, inkasent, sołtys itd. którzy odwiedzają posiadłości mieszkańców często są narażeni na ataki wściekłych kundelków. Jednakże to nie te małe kundelki mogą sprawić tragedie. Gorzej jest z wszechobecnymi na naszych gospodarstwach dobremanach, rotweilerach, owczarkach kaukaskich i innych wcale nie przyjemnych dla intruza, którym może być każdy. O „przyjemnościach” związanych ze spotkaniem z takim psem nie trzeba chyba wspominać… W takim razie, jeżeli przy furtce jest dzwonek a płot ma wysokość 1.5 metra to nie ma żadnych przeciwskazań, aby zafundować sobie taki szczekający spokój… Niestety posiadłości, na których przebywają niebezpieczne obiekty są nie przystosowane do trzymania tego typu zwierząt. Płoty są często niskie a nawet dziurawe, przy furtce jest klamka, którą każdy może otworzyć a często nie ma nawet żadnego oznakowania. Tak więc apeluję do choć garstki mieszkańców Ruszowa, czytających ten news – jeżeli naprawdę potrzebujecie takiego ochroniarza, to zabezpieczcie jak najbardziej ogrodzenie i zamontujcie domofon, a może uratujecie zdrowie Waszego gościa…