Nati opowiada (cz. 1)

0

Salien – Dama Nocy
Zawsze wiedziałam, że z moim życiem jest coś nie tak… Ale nie przypuszczałam, że jest aż tak źle…

Teraz, gdy stoję otoczona ze wszystkich stron, a lufy są wymierzone we mnie, zaczynam się zastanawiać nad swoim dość krótkim życiem. Popełniłam wiele błędów,i z chęcią ich naprawienia przybyłam tu. Spodziewałam się chłodnego przywitania, ale żeby aż tak! Nie wyspowiadałam się nawet! Choć i tak bym się do nieba nie dostała… Ale nikt mi marzyć nie zabroni! Westchnęłam, i zamknęłam spokojnie oczy. Czekałam, aż dosięgnie mnie sprawiedliwość, ale tę czynność przerwał męski głos.
-Co się tu dzieje?! – wszyscy spojrzeli na szczyt schodów.

Rozdział I – Miesiąc wcześniej

Była noc, piątek, no i trzynasty. Lekki wiatr rozwiewał moje czarne włosy. Rubinowymi oczami spoglądałam na mapę budynku. Po chwili zwinęłam ją, i schowałam do kieszeni mojego skórzanego kompletu. Szyb już otwarty, więc za minutę startuję. Spojrzałam na zegarek. Jeszcze 30 sekund. A no właśnie, zapomniałam się przedstawić. Jestem Salien. Dama Nocy to mój pseudonim zawodowy. Dlaczego nocy? Uwielbiam działać pod osłoną nocy. Nie posiadłam nazwiska. Należę do tajniej organizacji przestępczej. Nie powiem, żebym była tym zachwycona, ale nie mam innego wyjścia. Moja rodzina została zamordowana przez kogoś, kogo szukam. Byłam wtedy niemowlęciem, więc nic nie pamiętam. Victor znalazł mnie na ulicy i przygarnął. Jest zarówno moim szefem jak i ojcem. Od kiedy pamiętam uczył mnie wszystkiego. Nie chwaląc się jestem najlepsza. Choć mam szesnaście lat, potrafię zabić na sto sposobów. Tylko, że nie lubię przemocy. Wolę działać szybko i bez świadków, ale jak się ktoś napatoczy na drodze, jestem zmuszona go zabić. Znów spojrzałam na zegarek. 24:00 ! Włączyłam stoper i weszłam do szybu. Uwielbiam pobijać swoje rekordy. Jak dobrze, że jestem dość mała, więc mieszczę się bez problemu. Poruszałam się szybko i cicho. Ciszej, niż liście opadające na wietrze. Rany, jakie porównanie! Nigdy nie uważałam się za romantyczkę, choć lubię czasem sobie coś popisać lub porysować. Podobno mam to po rodzicach. Wyszłam z szybu i zeskoczyłam na dół. Choć mam szpilki, nie było słychać nic. Rozejrzałam się. Nikogo nie ma. Wyprostowałam się i ruszyłam szybkim krokiem przed siebie. Nie zważałam na żadne kamery. Nasz haker wszystko usunie, a potem tradycyjnie – kogoś się wrobi. Teraz nie myślałam o tym. Ważniejsza jest w tym momencie misja niż to, że ktoś mnie zauważy. Nie spoglądałam na mapę, zapamiętałam całą drogę. Gdy doszłam już do sejfu, podeszłam do małego urządzenia na ścianie. Na ekranie widniał napis „podaj PIN”.
– Pin – pomyślałam z kipną. Już od dawna go znam. Właśnie miałam go wpisać, kiedy usłyszałam jakiś dźwięk. Rozejrzałam się. Nigdzie nie mogłam się ukryć. To kroki, coraz głośniejsze i bliższe ! Odwróciłam się i…
Co było dalej ? ~ dowiedzie się za w następnym, majowym numerze !

Mała ciekawoska:
jest to zawarty w małych tomikach czarnobiały komiks z ciekawą fabułą. Najpopularniejsze z nich to Naruto, FullMetal Alchemist ,Dragon Ball. Większość mang ma swoją adaptację w anime. Niekiedy niektóre rzeczy są tam ominięte, zmienione lub po prostu dodane i nie mają nic wspólnego z mangą. Najwiękrzym minusem mangi jest to, że nie raz nie można odróżnić poszczególnych postaci, a zwłaszcza chłopców.

TEKST ~Natalia Salas

Share.

About Author

Projektant graficzny, przedsiębiorca.