Polska wieś w ciągu zaledwie kilku lat zmieniła się nie do poznania. Jeszcze przed kilkoma laty w mediach pełno było doniesień o upadających wsiach w regionach, w których głównym pracodawcą był miejscowy PGR. Źle się działo także w rolnictwie indywidualnym. I choć to rolnicy byli jedną z grup sprzeciwiających się przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, dziś chętnie modernizują swoje gospodarstwa za pieniądze unijne.
Ten kto pojedzie na wieś, może przeżyć ogromne zaskoczenie. Dzisiejsze gospodarstwa w niczym nie przypominają zaniedbanych, niewielkich obejść z kilkoma samotnie biegającymi kurkami między zdezelowanym Ursusem, a sypiącą się oborą. Teraz są to najczęściej duże, nowocześnie zarządzane gospodarstwa, a sami rolnicy mają bardzo często wyższe wykształcenie i doskonale wiedzą, jak napisać wniosek o unijną dotację. Widać to przede wszystkim po nowoczesnych budynkach, na wielu bardzo nowoczesnych oborach lub chlewniach widnieją tablice unijne, które jasno wskazują skąd otrzymano wsparcie finansowe. Zmienił się także profil współczesnego gospodarstwa rolnego, zrezygnowano z produkcji wszystkiego i po trochę, a postawiono na wyspecjalizowaną produkcję lub uprawę.
Kto dziś utrzymuje się z rolnictwa
Co prawda z roku na rok z pracy na roli utrzymuje się coraz mniej osób (dziś to nieco ponad 12 proc. ogółu zatrudnionych w gospodarce), jednak to naturalny trend widoczny we wszystkich rozwiniętych krajach. Powodów takie stanu rzeczy jest co najmniej kilka. Jednym z głównych jest fakt, że coraz większą rolę w pracy na roli odgrywa mechanizacja. Bardzo nowoczesne maszyny ułatwiają pracę nie tylko podczas prac polowych, ale także w wspomagają obsługę zwierząt. Powodem drugim jest wyspecjalizowanie się produkcji rolnej. Do przeszłości należą już niewielkie, kilkuhektarowe gospodarstwa, które produkują tak naprawdę wszystko (tu hektar żyta, tam trochę ziemniaków dla kilku świnek), a tak naprawdę nie zarabiają na niczym. Teraz rolnicy skupiają się albo na uprawie roślin albo hodowli zwierząt. Współczesne gospodarstwo ma co najmniej 10 hektarów i nastawione jest na konkretną produkcję.
Dofinansowanie z Unii Europejskiej ratunkiem dla polskiej wsi
W rozwoju i zmianie produkcji pomogły przede wszystkim środki unijne. Zmodernizowane są nie tylko obory i chlewnie, które są często nowocześniejsze niż w starych krajach unijnych, ale także cały park maszynowy – ciągniki, kombajny, podajniki pasz, taśmociągi w oborach. Rolnicy dostrzegli szansę i chętnie z niej korzystają. Większość pieniędzy nie przejada, a inwestuje w gospodarstwa. Chętnie biorą udział w szkoleniach, czytają fachową literaturę. Jak bardzo są chłonni wiedzy widać choćby po rozwoju pism branżowych oraz specjalistycznych portalach internetowych. Zmienia się także struktura demograficzna mieszkańców wsi. Kobiety decydują się na dzieci w coraz późniejszym wieku i rodzą ich coraz mniej, upodabniając się pod tym względem do koleżanek z miast.